Światowy dzień paszteta jest powszechnie znany jako kobieca chandra, której żadnej z Nas nie muszę przybliżać. Przychodzi niespodziewanie, kradnie nam szampon, dobre samopoczucie, wszystkie ciuchy z szafy i pozbawia resztek kobiecości. Pierwsze symptomy możemy zauważyć już od momentu położenia nogi na podłodze, drażniące spodnie na tyłku, każdy włos w inną stronę, a w lustrze spotykamy swojego gorszego sobowtóra, nie ma większej tragedii jak kobieta wyglądają jak Obcy w pierwszej fazie rozwoju embrionalnego… Dzisiaj ja przezywam swój osobisty dzień paszteta i rzucę Wam kilka rad jak sobie z nim radzić ;) Subiektywnie i z przymrużeniem oka.
Punkt 1: Jeżeli posiadasz Xboxa, jeżeli umiesz tańczyć, jeżeli potrafisz odblokować choć kilka nowych poziomów, poruszaj się trochę przed telewizorem, może Twoje życie znów wróci na swoje miejsce… jak nie, to najwyżej spocisz się niepotrzebnie, zirytujesz niemożliwością przejścia poszczególnych poziomów… albo w ogóle tym, że nie posiadasz Xboxa i życie jest niesprawiedliwe! Jest. Niestety :D
Punkt 2: Wyciągnij TYLKO swoje ulubione pomadki, paCZaj na nie, niech one paczają na Ciebie. Pokoloruj swój świat, usta, czoło, wyrysuj sobie serduszko na ręce, zjedz ją, obliż, zrób zdjęcie, schowaj wszystkie głęboko do pudełka i uświadom sobie, że one nie czają co to jest chandra i nigdy Cię nie będą potrafiły zrozumieć – owszem, niestety!
Punkt 3: Podczas chandry zawsze przewija się jeden niezmienny temat – mam za dużo kilogramów! Nie becz, nie kop, nie próbuj się głodzić, to nic nie da! Potem i tak postawisz krok w KFC albo w innej syfiarskiej „restauracji”. Nie waż mi się także wyciągać lodów z lodówki, w ogóle to dlaczego Ty masz te cholerne lody w lodówce? Won mi z nimi. Zero ciasteczek, zero deserków, ciast i wszystkiego co spowoduje, że będzie Cię łatwiej obejść niż obskoczyć. Masło orzechowe bez soli i cukru, 95% zawartości orzechów, cenny olej arachidowy – chandra na diecie nie musi być taka straszna, wiem bo mam chandrę i mam dietę ;)
Punkt 4: Strzel sobie makijaż niczym porządna cyganka na targu, mów do swoich różowych rózy, one z pewnością Cię zrozumieją, za to Twój facet z pewnością tego nie zrobi - nie licz na to. O ile go masz, jak go nie masz nie próbuj mówić do kota, ma pazury, długą sierść i może "narobić" na Twoje problemy ;)
Punkt 5: Zrób zakupy… jeżeli Twoja karta jeszcze nie odmówiła posłuszeństwa, jeżeli jednak odmówiła… wpatruj się w swoje ukochane buty, może do Ciebie przemówią, wskoczą Ci na kolana i pogłaskają, uwaga to naprawdę działa!
Punkt 6: Wyciągnij sukienkę, spódnice, sandały, spodenki.. cokolwiek wiosennego, letniego, co kupiłaś w środku siarczystej zimy, tylko i wyłącznie po to, by czekała razem z Tobą na nadejście wiosny, co z tego, że nie zdążyłaś oderwać metki i patrzysz na nią tylko kiedy odwiedzasz swoją szafę, by stwierdzić, że nic w niej nie ma… ubierz się w nią, ulep w niej bałwana a potem narzekaj, że przemroziłaś tyłek i nie zamierzasz wyjść nigdzie przez następną dekadę. Widzisz, chandra zniknęła? Zastąpiłaś ją wyższym poziomem irytacji.
Szablonowy opis choroby i jej symptomów znajdziecie na powyższym rysunku. ;) Post oczywiście z przymrużeniem oka, proszę go nie brać na serio ;) A Wy jakie macie sposoby na chandrę w środku zimy?
95 komentarzy
A ja dzisiaj jadłam eklera...
OdpowiedzUsuńIdź mi z tym eklerem cholero!
UsuńA ja pół tabliczki czekolady z toffi, chociaż cały czas jestem na diecie (teoretycznie). Ale co zrobić jeśli czekolada dobrze działa na chandrę? A działa!
UsuńZaręczam Ci, że masło orzechowe też :D
UsuńSpoko, ja pol kabanosa i kubek kawy ;]
Usuńja jedno monte, to też się liczy do pójścia w cholerę ? :P
UsuńNie no, jak to MACzki nie potrafią zrozumieć?! ;>
OdpowiedzUsuńNawet MACzki się dupą odwróciły :(
Usuńhahaha kuuu** nie mam xboxa... ehhh zal.. xD
OdpowiedzUsuńmalso orzechowe omomomo
Xbox to zajawka na chwilę, na chandrę dobry, ale na co dzień zbyteczny gadżet xD
UsuńHAHAHAHHA JAKI WARIAT :DDDDDD
OdpowiedzUsuńna chandrę wszelaką idę do kuchni. i nawet nie po to, żeby się poobjadać do granic możliwości (przyswajalności) - lepiej mi robi na psychikę pokucharzenie, tudzież umycie naczyń i radosne kręcenie odwłokiem w rytm muzyki z lat 80'tych.
OdpowiedzUsuńJa nie mam siły gotować podczas chandry, lepiej jednak mam z tym pobujaniem się do muzyki z lat 80'tych :D
UsuńTy mój Aniele Chandrowej Pociechy! Jk ty mi tym postem humor poprawiłaś to nawet nie masz pojęcia :)
OdpowiedzUsuńheh, cieszę się, że chociaż Tobie :)
Usuńbardzo pozytywnie ;))
OdpowiedzUsuńMnie doskonale rozumie maseczka z Korresa z dzikiej róży. Zapach ma taki, że popadam w stan błogiego spokoju.
OdpowiedzUsuńKorresa, gdzie ją dostanego?:D
UsuńW Sephorze ;P
Usuńsobie chyba kupię :D
Usuńmuzyka, zdecydowanie .. no i zakupy, to podstawa ;)).
OdpowiedzUsuńNo tak.. bo pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy xD
UsuńPieniądzę szczęścia nie dają ale wolałabym płakać w moim nowym Ferrari ;)
UsuńChandra mnie jeszcze nie dopadła więc nie wyołuj wilka z laso, o!
nie mam Xboxa! :( a chcę mieć... tylko, że mam na niego za stary telewizor :/ bida z nędzą :P
OdpowiedzUsuńPunkt 5 u mnie odpada, bo planuję oszczędzać w lutym i marcu :]
Z pozostałych chętnie skorzystam ;)
No tak... to jest ten mankament, że chcąc mieć xboxa, trzeba najpierw się zaopatrzyć w dobry telewizor xD A ja byłam tak przywiązana do stareho, hahaha :D
UsuńJa mam światowy dzień wkurwu dziś...
OdpowiedzUsuńI właśnie obmyślam taktykę co zniszczyć w pierwszej kolejności
Ukochaj mnie bo mam zły humor!
Szminki bym ci ukradła
Ukochuje Klaudyna! <3
Usuńjak by mi ktoś przede mną teraz tu dwa róże Maca postawił, nie miałabym depresji przez najbliższy rok :D
OdpowiedzUsuńhahaha :D niezły patent :D
UsuńBoziu nie mam Xboxa, nie mam ładnych pomadek, nie lubię masła orzechowego, ulubiony róż się pokruszył, karta jest ostro na minusie i nic sobie od dawna nie kupiłam - moja chandra szaleje :P jestem okropna :(
OdpowiedzUsuńale post świetny :D
Będzie dobrze... albo i nie będzie :P
UsuńMuszę zainwestować w xboxa,fajna sprawa;)
OdpowiedzUsuńfajna, na początku szał ciał, a potem jednak siadasz do niego coraz rzadziej :D i zastanawiasz się, za co oni chcą te 1200zł?! ja się pytam? :D
UsuńFajne kolory szminek
OdpowiedzUsuńKisses
Aga
GIVEAWAY with MSDRESSY!!! Win $80 voucher!!!
GIVEAWAY with MSDRESSY!!! Win $80 voucher!!!
www.agasuitcase.com
Punkt drugi przemawia do mojej wyobraźni ;)
OdpowiedzUsuńmoje pomadki przemawiają do każdego :D
Usuńidę do lodówki pod Monte :D też mam taki dzień :(
OdpowiedzUsuńPogłaskać? :D
Usuńzrobiłas mi smaka na masło orzechowe, przyda sie na moj nastroj ;)
OdpowiedzUsuńjedz bez wyrzutów, a szczególnie właśnie takie bez soli i cukru ;)
Usuń:D haha :) ja jeszcze dodam od siebie: Keep calm and follow BrainForSale! ;)
OdpowiedzUsuńPunkt drugi mnie zachwycił- ja robię tak samo z lakierami (no PRAWIE tak samo;)
PS Zdradzisz, gdzie kupiłaś to masełko bez soli i cukru? kocham masło orzechowe.
hahaha dzięki :D
UsuńMasło bez soli i cukru kupuję zazwyczaj w sklepie Piotr i Paweł,ale możesz je dostać także na necie :)
:) ja mam jeszcze pół słoiczka Rossmanowskiego masła z EnerBio- też bez soli i cukru, a pychota :D
Usuńmuszę gdzieś upolować to masełko- lubię różnorodność :)
Ha, ha, bardzo dobre rady, mam takie same sposoby i jeszcze świece, dużo świec zapachowych i takich zwyczajnych po całym mieszkaniu, a i aromaterapia - olejek do kominka i fruuu!
OdpowiedzUsuńWszystko staje na swoje miejsca ;)
Miłego wieczorku ;)
świecy nie dodałam, bo ktoś by mógł ze złości puścić mieszkanie z dymem :D
UsuńUUU dlaczego ja nie mam Xboxa :( Ale reszta punktów jest do zrealizowania;)
OdpowiedzUsuńmuszę sobie w końcu kupić to masło bez soli i cukru bo coś podjadać trzeba a lepiej by nie szło w boczki ,
OdpowiedzUsuńdziś właśnie mam dzień krytyczny , stanęłam na wadze i jestem zrozpaczona , pora na zmiany
zacznij najlepiej od dziś, od teraz :) Ja tak zrobiłam i pozbyłam się już 16kg :)
Usuńtak właśnie od dziś zacznę !
UsuńO, ja zastosowałam punkt 5- Tangle Teezera sobie wreszcie sprawiłam! [i tu rozlegają się trąby niebieskie, chóry pyzatych aniołków wyją: "Alleluja!"]
OdpowiedzUsuńBrawo! :D
UsuńPięknie to wszystko ujęłaś! Chyba sobie do lakierów pogadam ;)
OdpowiedzUsuńNie zaszkodzi... a może pomoże :P
Usuńjeju ja to dzisiaj przeżywam chyba kryzys wieku średniego czy coś w tym guście. Ogólnie wszystko, ale to wszystko mnie drażni, pojęcia nie mam dlaczego. Ale temperaturka we mnie wreeeeeeeeeee eh co za dzień
OdpowiedzUsuńmam tak samooo aaaa :(
UsuńTańczyłam kiedyś na xboxie, haha niezła zabawa ;* ;)
OdpowiedzUsuńHihihhi dobry tekst :) A może dobry seks ze swoją druga połówką :) I świat będzie znów kolorowy ;))))
OdpowiedzUsuńA co z tymi co nie mają partnerów?:D Toż to jawna dyskryminacja :D
UsuńAlbo tymi, ktorzy maja chandre, bo sie z kims rozstali? Dobry seks by sie przydal :/ ale obiecalam sobie, ze roznego rodzaju one night stands i friends with benefits odpadaja. przynajmniej na jakis czas- bo byloby maskowanie problemu. buuu :(
UsuńNa chandrę to u mnie najlepiej działa moj facet. Jak wielkie by nie były moje muchy w nosie zawsze jest w stanie mi poprawić nastrój. Ostatnio siedział ze mną pod kocem, słuchał mojego marudzenia i zrobił kisiel na osłodę:P
OdpowiedzUsuńTwój facet to skarb:D
UsuńKurcze ale świetny post, dawno mi tak żaden nie poprawił humoru. Ja właśnie zbieram się do zakupu xbox kinekt ale coś mi kiepsko idzie :) Szmineczki masz śliczne, uwielbiam takie mocniejsze kolory ;)
OdpowiedzUsuńOj, bardzo się ciesze, że komuś humor poprawił :D Ja jestem maniaczką wyrazistych kolorów :)
UsuńEhh... odczuwam nagłą chęć zakupów :D
OdpowiedzUsuńA ja sobie kupiłam reklamówkę słodkich pomarańczy i tak sobie życie umilam a co ! :D
OdpowiedzUsuńteż mam pomarańcze, chyba walnę sobie soczek :D
UsuńOoo :D dobry pomysł , cała siata nie poszła na raz , tak więc może dziś wyprodukuję :D
UsuńSiedzialam i usmiechalam sie do siebie czytajac ten post.
OdpowiedzUsuńJa, tak jak moja mama, nie odczuwam glodu kiedy jestem zestresowana, mam chandre czy mam nawrot depresji. Od trzech dni jem jeden posilek dziennie, zapijam dwoma kawami. Nawet czipsy mi nie smakuja i wciskam na sile- chociaz zoladek sie boi i nawet nie burczy z glodu, jakby sie bal, ze oberwie jak sie odezwie.
Ciekawa sprawa jest taka, ze faktycznie chandra i dzien paszteta powoduje odpychanie szamponu :P Ja wzielam prysznic i czekam, az mi wlosy wyschna- normalnie bym wysuszyla, ale wcale nie chce wychodzic z domu, wcale nie chce isc do miasta, chociaz na kawie zyc nie moge.
Niestety wejscie do miasta oznacza zderzenie z rzeczywistoscia- moja praca i moj 'zwiazek' sie rozpadly- nawet pisac nie bede, bo znowu mam lzy w oczach, a tak dzielnie sie od soboty trzymalam.
Buziaki :)
Kochana, dobrze wiesz, że tak nie można? Ja rozumiem, że rozstania są ciężkie... tak, tak, to ta gadka w stylu wiem co czujesz, ale ja naprawdę wiem co czujesz... Sama kiedyś przeżywałam najboleśniejsze rozstanie w swoim życiu, ledwo wstawałam z łóżka i podnosiłam łyżkę do buzi. I wiesz co mi pomogło?Małe rzeczy, cieszenie się tym, że jem zupę, że mam kołdrę, że mogę się wyspać, że słońce świeci i mogę iść do sklepu kupić sobie coś słodkiego, żeby biegać trzeba nauczyć się raczkować, potraktuj ten okres jak rehabilitację ;)
UsuńWiem, ze nie mozna. I my bylismy w przecudacznym zwiazku, o ktorym nikt z wspolnego otoczenia wiedziec nie mogl- razem pracowalismy. W ogole zla jestem na siebie, ze pozwolilam sobie na jakies uczucia- ot, kobiety sa glupie i emocjonalne.
UsuńProblemem jest atak wielku problemow na raz- praca, rozstanie z M., niepewnosc na uczelni, fatalna angielska pogoda, tesknota za rodzicami. I do tego regularna anxiety i stany depresyjne (nie takie modne, a takie, ktore zatwierdza lekarz psychiatra). Staram sie- trzymac, myslalam wczoraj, ze juz jest lepiej. Dzis znowu gorzej- ide do miasta, moze sobie kupie jajko niespodzianke od kinder ;) nom nom
dzieki :*
Hehe dobre ;) ja to na chandrę tylko słodycze :)) i zakupami równiez nie pogardzę ;)
OdpowiedzUsuńej, co to za szminka po prawej w opakowaniu w kwiatki? :>
OdpowiedzUsuńhttp://queeeniak.blogspot.com/2012/10/its-material-girl.html
Usuńmaybelline za całe 5 zyta ;)
dziękuję, polowanie rozpoczęte ;)
Usuńna allegro z pewnością są :)
Usuńhahaha dzien paszteta.. Tyś to jest niemożliwa.
OdpowiedzUsuńja tez chce takom gre :(((
wpadaj, pogramy :D
UsuńFaktycznie dzisiaj jakiś dół... ja wrąbałam Snickersa :(
OdpowiedzUsuńi w ogóle wyć mi się dzisiaj chce...
hahaha, rozje^&^ałaś mnie tym wpisem, sooorry ! ;D śmieję się w głos do teraz :D dni paszteta to ja mam codziennie, właśnie mi uświadomiłaś, że mam kolejny powód do depresji - nie mam faceta - za to moje koty mają mnie głęboko i mają pazury no i nie mam xboxa! xD idę się pociąc plastikowym nożykiem, enjoy!
OdpowiedzUsuńMuszę dokupić Kinecta do xboxa i to szybko :D
OdpowiedzUsuńGenialne porady, zapisuję posta i będę go wyciągać w chwilach załamania. Nie mam xboxa, ale uwielbiam masło orzechowe. Moim sposobem jest zrobienie się na bóstwo. Dużo przyjemniej być nieszczęśliwą, wyglądając jednocześnie jak seksbomba ze starych filmów ; )
OdpowiedzUsuńwezzz ja mam tydzien paszteta, ktory sie prawdopodobnie, a raczej na pewno przedluzy do soboty takze tego... zjadlabym takie maslo orzechowe jak na diecie troche mozna :D
OdpowiedzUsuńrozbawiłaś mnie;) mi tam chipsy pomagają, a później marudzę, że gruba... ale takie masełko to ja muszę kupić
OdpowiedzUsuńhehehe ubawilas mnie, x-boxa nie mam ,zakupy dzialaja na mnie :D - oj dzialaja :D...maslo orzechowe odpada ,kiedys sie podobnym strulam i do dzis mam cofke i czuje jego smak w gardle bleeeehhhh...co do rozy i makijazu niczym rosyjska matrioszka - mojego meza juz chyba nic nie zdziwi :D
OdpowiedzUsuńczekolad nie jadam , jak juz to zajadac sie wole sledziami,cebula i tacos :D wszystko co ostre- uwielbiam :)
mysle,ze prawie kazda ma takowy dzien przynajmniej raz na kwartal ,dobrze,ze nie jestesmy odosobnione ;)
xboxa mam, ale muszę jeszcze dokupić kinecta :)
OdpowiedzUsuńa na chandrę gorąca czekolada, kocyk i dobra książka :)
Szkoda, że tej gry nie mam, bo z pewnością by mi poprawiała nastrój, który np. wczoraj miałam koszmarny. Generalnie bardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńmam jeden sposób niezastąpiony, niestety nie wszyscy się cieszą wtedy razem ze mną. Ja potrzebuje głośnej, porządnej muzy do skakania :) ŁĄKI ŁAN, ENEJ, LOS TRABANTOS i inne cudowne polskie zespoły, buzia się sama cieszy a ja wtedy skaczę po łóżku jak jakaś wariatka. POMAGA!
OdpowiedzUsuńTerapia kolorem to jest to.
OdpowiedzUsuńJa wystawię swoją paletkę Naked, tam jest 12 kolorów
i będę leczyć swoją duszę, no i jeszcze można "pomiziać" się pędzelkiem :)))
Widzę, że masz Maczki w kolorze Well Dressed
a o jakim one są wykończeniu?, bo zazdroszczę :D
Zabawny pościszon. Ja mam chyba co parę tygodni taki dzień paszteta:D lekiem na całe zło są zakupy, choćby najdrobniejsze:D
OdpowiedzUsuńJa od ponad dwóch tygodni nie jem słodkości. Żadnych. Za to zajadam się owocami i już nie czuję czekoladowego głodu ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję z przyjemnością Twojego bloga i będę zaglądać.
uwielbiam Cię Brain :D
OdpowiedzUsuńidę paczeć na swoje ukochane pomadki :D
buty chyba też wyjmę
i kupię białą perłę tak jak planowałam
a później zwalę wszystko na Ciebie :D
Świetny post :)
OdpowiedzUsuńObserwuję Twojego bloga, i liczę na to samo. Nie zawiedź mnie:). Komentuj mojego bloga na bieżąco, a ja będę komentować Twojego bloga.
Oliwkaaja.blogspot.com
Och Lee Lee :) Moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńjakie smakowite kolory szminek! :)
OdpowiedzUsuńSoczysty makijaż ust zawsze poprawia mi humor:) Szminka odciąga wzrok od opadającej powieki, krzywych rzęs, włosów sterczących we wszystkie strony świata:P
OdpowiedzUsuńNie spamuj i nie obrażaj. Wszystkie komentarze mające na celu promocję bądź obrazę kogokolwiek będą usuwane.